WYMARSZ KU WOLNOŚCI 1914 r.
Zręby polskiego ruchu niepodległościowego po upadku rewolucji 1905 r. tworzone były przez Józefa Piłsudskiego i jego współpracowników na terenie zaboru austriackiego, w którym, dzięki swego rodzaju autonomii danej przez władze, możliwe było prowadzenie działań politycznych i szkoleniowych służących przygotowaniu zbrojnego powstania przeciwko Rosji. Jak słusznie zauważał w 1910 r. minister spraw wewnętrznych Rosji Makarow: "centrum polityczne sprawy polskiej leży obecnie nie w Królestwie, ale w Galicji. W Królestwie wszystko jest spokojne, w Galicji natomiast wszystko wre, tam organizują się półjawnie i jawnie oddziały strzelców pod wodzą Piłsudskiego, któremu lekkomyślnie pozwoliliśmy ujść z więzienia". W czerwcu 1908 r. we Lwowie Józef Piłsudski powołał tajny Związek Walki Czynnej, którego celem było, jak czytamy w deklaracji ideowej ZWC "prowadzenie poza granicami caratu robót przygotowawczych oraz wykształcenie organizatorów i kierowników dla przyszłego powstania zbrojnego w zaborze rosyjskim". Na czele ZWC stanął Kazimierz Sosnkowski - najbliższy w tamtym czasie współpracownik Józefa Piłsudskiego. Dwa lata później, wykorzystując austriacką ustawę o stowarzyszeniach z 1867 r. oraz reskrypt ministerstwa obrony krajowej z 1909 r. o "popieraniu strzelectwa dobrowolnego na terenie Austro - Węgier", Piłsudski i jego współpracownicy założyli działające legalnie Związek Strzelecki we Lwowie i Towarzystwo "Strzelec" w Krakowie. Obie organizacje podporządkowane były nieoficjalnie Związkowi Walki Czynnej. Ruch strzelecki, stanowiący w zamyśle Piłsudskiego zalążek przyszłej siły zbrojnej, skupiał w przededniu wybuchu I wojny światowej 7 239 przeszkolonych członków. Dodać do tego należy blisko cztery tysiące członków Polskich Drużyn Strzeleckich oraz kilka tysięcy członków Drużyn Bartoszowych, Drużyn Podhalańskich, Polowych Drużyn "Sokoła", harcerzy. Ruch stanowił więc stosunkowo dużą siłę przygotowanych, przeszkolonych i, co najważniejsze, ideowych ludzi.
Od chwili zabójstwa następcy tronu Cesarstwa Austro-Węgierskiego Franciszka Ferdynanda i skierowania przez rząd austriacki ultimatum w stosunku do Serbii, latem 1914 r. nastąpiły przygotowania do mobilizacji oddziałów strzeleckich. Wielka Wojna, jak określali ją współcześni, w której przeciwko sobie stanąć miały potęgi zaborcze - z jednej strony Rosja, z drugiej Niemcy i Austria, zbliżała się nieuchronnie. Dawało to szansę na "ugranie polskiej karty".
W dniu 2 sierpnia 1914 r. wybuchła wojna niemiecko - rosyjska, a 6 sierpnia wojna austriacko - rosyjska. Józef Piłsudski jako Komendant połączonych Związków Strzeleckich, zarządził mobilizację. Obóz mobilizacyjny znajdował się w Krakowie na terenach powystawowych nazywanych "Oleandry" niedaleko Parku Jordana i Błoni.
Komendant Józef Piłsudski uważał, że w zaistniałej sytuacji międzynarodowej nadarza się okazja wywołania na terenie zaboru rosyjskiego powstania zbrojnego, które byłoby kolejnym etapem w walce o pełną niepodległość Polski. Piłsudski pragnął, aby na ziemiach Królestwa Polskiego pierwsze kroki postawili nie żołnierze austriaccy, ale polscy strzelcy. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny austriacko-serbskiej i austriacko - rosyjskiej Piłsudski wysłał w nocy z 2 na 3 sierpnia patrol konny oddziałów strzeleckich z poleceniem dotarcia do Jędrzejowa, czyli ok. 50 km. od granicy. Patrol dowodzony przez Władysława Belinę-Prażmowskiego miał dokonać rozpoznania w pasie przygranicznym. Jak wspominał po latach Belina "Komendant wydał mi rozkaz poprowadzenia patrolu w Jędrzejowskie celem rozbicia mobilizacji Moskali w tym powiecie, wyjaśniając, że patrol ten jest bardzo niebezpieczny i że jest 90 % pewności, że wszystkich nas powieszą. Na zapytanie moje, ilu ludzi Komendant mi przeznacza - odpowiedział: jak najmniej; pięciu, sześciu". Ostatecznie w wyniku specjalnych ustaleń z Szefem Sztabu "Strzelca" Kazimierzem Sosnkowskim wyłoniona została siódemka ochotników. Byli to Janusz Głuchowski, Antoni Jabłoński, Zygmunt Bończa - Karwacki, Stefan Hanka-Kulesza, Stanisław Grzmot - Skotnicki i Ludwik Kmicic - Skrzyński. Patrol spełnił swoje zadanie. Jak wspominał K. Sosnkowski beliniacy "wykonali znakomicie powierzone zadanie. Patrol spenetrował Słomniki, Miechów i Jędrzejów ukazując się tu i ówdzie w mundurach i w pełnym uzbrojeniu. Lotem błyskawicy rozeszła się wieść o inwazji "wielkich sił Sokoła". Drobne oddziały straży granicznej i policji uchodziły pospiesznie na północ. Jeszcze w tydzień później, podczas marszu na Kielce, mogłem na własne oczy oglądać w Jędrzejowie ślady popłochu, a więc akty mobilizacyjne, walające się po podłodze w urzędzie powiatowym". Patrol Beliny powrócił szczęśliwie na Oleandry 4 sierpnia. Jak się okazało, stał się zalążkiem odradzającej się kawalerii polskiej.
Na dzień 6 sierpnia 1914 r. Józef Piłsudski wyznaczył wymarsz na teren Królestwa Polskiego I Kompanii Kadrowej strzelców. Kompania została sformowana 3 sierpnia. W jej skład weszli członkowie Związku Strzeleckiego i Polskich Drużyn Strzeleckich, organizacji konkurujących dotychczas ze sobą, choć, rzecz jasna, mających ten sam cel działania. Tego dnia Piłsudski wygłosił do strzelców pamiętny rozkaz.
Zgodnie z zapowiedzią zniesienia dotychczasowych "stopni i szarż" oraz symbolicznego połączenia obu formacji tworzących "Kadrówkę", Piłsudski odpiął ze swej maciejówki orzełka ZS i wręczył go dowódcy Polskich Drużyn Strzeleckich Stanisławowi Burchardt-Bukackiemu, otrzymując od niego w zamian tzw. "blachę" (owalne oznakowanie noszone na czapkach członków PDS). W ślad za tym gestem wszyscy żołnierze powołani w skład "Kadrówki" dokonali między sobą podobnej wymiany. Było to ważne posunięcie, bo - jak wspominała późniejsza żona Piłsudskiego uczestniczka wydarzeń roku 1914 Aleksandra Szczerbińska - "było to wojsko złożone z ochotników, pochodzących z różnych warstw społecznych, różnych dzielnic Polski, z ludzi bardzo o zróżnicowanych światopoglądach. Kadrę stanowili strzelcy wywodzący się z dwu różnych organizacji, a wszyscy razem byli żołnierzami, którzy nie przeszli przez normalną szkołę rygorów koszarowych".
"Kadrówka", razem z komendanturą i patrolem Beliny, liczyła około 160 osób. Na dowódcę wyznaczony został Kazimierz Herwin - Piątek. Z uwagi na to, że był on oficerem rezerwy armii austriackiej i uchylił się od mobilizacji, uznano, że dowództwo obejmie on dopiero na terenie Królestwa Polskiego, aby uniknąć niepotrzebnej interwencji władz austriackich. W jego zastępstwie dowódcą został 23 letni oficer ZS Tadeusz Kasprzycki, dotychczasowy szef "Strzelca" działającego w Szwajcarii. "Kadrówka" była kompanią złożoną z bardzo młodych strzelców. Najmłodszy z nich - Adam Buczma miał zaledwie piętnaście i pół roku, najstarszy - Ignacy Boerner trzydzieści dziewięć lat.
Kompanię podzielono na cztery plutony. Dowódcą I plutonu został Kazimierz Herwin - Piątek, II - Henryk Krok - Paszkowski, III - Stanisław Burchardt - Bukacki, IV - Jan Kruk - Kruszewski. Na intendenta wyznaczono Aleksandra Litwinowicza. Wszyscy oni (z wyjątkiem K. Herwin - Piątka, który poległ w czasie walk legionowych w 1915 r.) piastowali później w niepodległej Polsce wysokie funkcje wojskowe i państwowe. Tadeusz Kasprzycki był m. in. ministrem spraw wojskowych po śmierci Józefa Piłsudskiego i piastował tę funkcję aż do wybuchu II wojny światowej. Aleksander Litwinowicz awansowany w 1924 r. do stopnia generała brygady był m.in. II wiceministrem spraw wojskowych i Szefem Administracji Armii. Stanisław Burchardt - Bukacki - od 1936 r. generał dywizji, piastował funkcję zastępcy Szefa Sztabu Generalnego oraz był Inspektorem Armii. Jan Kruk-Kruszewski - od 1931 generał brygady, był dowódcą 1 Dywizji Piechoty i Korpusu Ochrony Pogranicza zaś Henryk Krok - Paszkowski mianowany w 1929 roku generałem dowodził 20 Dywizją Piechoty, a także był zastępcą dowódcy Okręgu Korpusu I Warszawa.
W czwartek, 6 sierpnia ok. godz. 3 rano zarządzono alarm, o godz. 3.30 nastąpił wymarsz kompanii w kierunku granicy. O godz. 9.45. "Kadrówka" obaliła słupy graniczne państw zaborczych na posterunku granicznym w Michałowicach. "Przed nami ziemia od lat w niewoli - idziemy ją wyzwolić" - powiedział strzelcom bardzo wzruszony dowódca kompanii Tadeusz Kasprzycki.
Gdy "Kadrówka" wkraczała na teren zaboru rosyjskiego, Piłsudski wziął udział w Krakowie w posiedzeniu Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. Odczytał tam odezwę Rządu Narodowego datowaną na dzień 3 sierpnia. Odezwa była następującej treści: "Polacy! W Warszawie utworzył się Rząd Narodowy. Obowiązkiem wszystkich Polaków jest skupić się solidarnie pod jego władzą. Komendantem polskich sił wojskowych mianowany został ob.. [obywatel - JJK] Józef Piłsudski, którego rozporządzeniom wszyscy ulegać winni". Już w samym nazewnictwie odezwa wyraźnie odwoływała się do tradycji Rządu Narodowego z Powstania Styczniowego 1863 r., co przypominało o celu, jaki przed "Kadrówką" postawił Józef Piłsudski - powstanie zbrojne. Jak wiadomo jednak, rząd, który miał wydać tę odezwę, nie istniał. Sytuacja, którą zaaranżował Piłsudski miała stworzyć swego rodzaju fikcję polityczną bardzo potrzebną Komendantowi przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, Rząd Narodowy i powołanie przezeń Piłsudskiego na dowódcę polskiego wojska miało być kartą przetargową w rozmowach z Austriakami, których niepokoiła nadmierna samodzielność akcji strzeleckiej piłsudczyków. Mieli oni jednak świadomość, że strzelcy mogą być potrzebni w nadchodzącej wojnie z Rosją, przede wszystkim jako ci, którzy wzniecą przeciwko caratowi powstanie. Po drugie, celem kolportowanej nie tylko w Krakowie i Lwowie, ale wraz z maszerującą w kierunku Kielc "Kadrówką" odezwy, miało być przekonywanie "uśpionego" społeczeństwa, że należy po raz kolejny podjąć zbrojną walkę o wolność. Komendant pisał po latach: "Po klęsce 1863 roku zaległa nad Polską noc czarna niewoli, noc beznadziejna. Zadawało się, że już nowe pokolenia nie odważą się stanąć do walki, że zaborcy triumfowali na zawsze. Imię Polski zostało wymazane z pamięci świata, a naród szedł na poniewierkę, jak każdy niewolnik. Po upadku Polski każde pokolenie zrywało się do walki o utracony byt niepodległy… Ulegali pod przemocą, szli jak wierni żołnierze na śmierć, zaludniali mroźny Sybir lub ginęli w tułaczce po szerokim świecie. W tym ciężkim momencie (...) stanęła do boju garść młodzieży, by w rozpaczliwej chwili próbować walczyć nie pod obcym, lecz pod własnym sztandarem, by umrzeć na polu bitwy nie jako żołnierz spod obcego znaku, lecz jako żołnierz polski".
W rozkazie na pierwszą rocznicę wojny wydanym w Ożarowie pod Lubartowem 6 sierpnia 1915 r. Józef Piłsudski tak omawiał swoją decyzję dotyczącą wymarszu "Kadrówki": "Nie chciałem pozwolić, by w czasie, gdy na żywym ciele naszej ojczyzny miano wyrąbywać mieczami nowe granice państw i narodów - samych tylko Polaków przy tym brakowało. Nie chciałem dopuścić, by na szalach losów ważących się nad naszymi głowami, na szalach, na które miecze rzucano - zabrakło szabli polskiej". A w 1923 r. we Lwowie w czasie II Zjazdu Legionistów mówił: "Kiedy przypomnę sobie nasz ówczesny stan ducha, to obok ideałów politycznych znajdę w nim na dnie zaciekłą wewnętrzną ambicję. Pomimo, że byliśmy samotni, że była nas garstka, okazać chcieliśmy się godnymi wielkiej przeszłości polskiej. Staraliśmy się dowieść swemu otoczeniu i światu, że sami potrafimy zrobić z siebie dobrych żołnierzy".
Wieczorem 6 sierpnia Kompania Kadrowa wkroczyła do Słomnik. Rosjanie na wieść o maszerujących oddziałach polskich opuścili swoje posterunki. 7 sierpnia odczytano na rynku manifest Rządu Narodowego. Po południu Kompania przybyła do Miechowa. Tego też dnia patrole strzeleckie stoczyły potyczki z podjazdem dywizji kawalerii rosyjskiej gen. Nowikowa.
8 sierpnia do Miechowa nadciągnęły następne oddziały strzeleckie pod dowództwem Mieczysława Norwid - Neugebauera. Z oddziałów tych sformowano II Kompanię pod dowództwem Stanisława Zosika - Tesaro i III Kompanię dowodzoną przez Wacława Scaevolę - Wieczorkiewicza. W sumie oddziały strzeleckie liczyły tego dnia już ponad tysiąc sześciuset strzelców. W Miechowie, po odczytaniu odezwy Rządu Narodowego, władze miasta zaapelowały do mieszkańców, by okazali żołnierzom polskim przychylność. Wydany został także nakaz zamiany obowiązujących na gmachach publicznych w okresie zaborów napisów i godeł rosyjskich na napisy i godła polskie.
8 sierpnia, w Krakowie, w odpowiedzi na apel Polskiego Skarbu Wojskowego powołanego z inicjatywy stronnictw niepodległościowych jako zaplecze finansowe działań piłsudczyków przed wybuchem wojny, powstał Komitet Obywatelski. Komitet, korzystając z ofiarności społeczeństwa, rozpoczął wspieranie działań strzeleckich. Na czele Komitetu stanął nestor polskiego ruchu socjalistycznego Bolesław Limanowski oraz wybitny pisarz i dramaturg Lucjan Rydel. Tego samego dnia przybył z Krakowa do oddziałów strzeleckich kwaterujących w Miechowie Józef Piłsudski ze Sztabem. Wtedy też stało się już możliwie mianowanie Kazimierza Herwin - Piątka komendantem "Kadrówki". Tego też dnia do Kompanii dołączyło dziewięciu skautów przebywających w okolicznych majątkach na wakacjach. Przewodził im Czesław Bankiewicz, który przyjął pseudonim "Skaut".
9 sierpnia po postoju w Książu Wielkim "Kadrówka" dotarła do Jędrzejowa. Tu Piłsudski wyznaczył Komisarzem Wojsk Polskich dr Emila Bobrowskiego. Jak wspominała Aleksandra Szczerbińska, "kiedy w Jędrzejowie Piłsudski dostrzegł lekceważący stosunek oficerów austriackich do bojowej wartości strzelców, postanowił nie dopuścić do tego, aby kawaleria austriacka prześcignęła ich w zajęciu Kielc". Dlatego też postój oddziałów strzeleckich w mieście nie trwał długo.
11 sierpnia wszystkie trzy kompanie wymaszerowały w stronę Chęcin. Pod miejscowością Brzegi sforsowały Nidę. W Słowiku pod Kielcami, gdzie strzelcy zatrzymali się na nocleg, zawiązany został Batalion Kadrowy, którego dowództwo objął dotychczasowy komendant "Kadrówki" Kazimierz Herwin - Piątek.
12 sierpnia Batalion Kadrowy wkroczył do Kielc. Strzelcy zajęli ważne punkty miasta, m.in. dworzec kolejowy, przy którym ok. 16.00 doszło do walk z rosyjskim samochodem pancernym. Równocześnie doszło do walk z Rosjanami na kieleckim folwarku Czarnów, a także w okolicach Szydłówka i Zagórza.
Okrążenie miasta przez armię rosyjską spowodowało odwrót strzelców. W walce i pod ostrzałem artylerii carskiej 13 sierpnia strzelcy wycofali się z Kielc przez Karczówkę, Brusznię, Białogon i Słowik do Chęcin. Po decyzji władz austriackich z 16 sierpnia o utworzeniu Legionów Polskich i Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN), mającego stanowić kuratelę polityczną nad Legionami, Batalion Kadrowy został przemianowany na Batalion III, a komendę nad nim objął późniejszy Marszałek Polski Edward Śmigły-Rydz. Strzelcy weszli w skład Legionów. 19 sierpnia ponownie zajęli Kielce, pozostając w nich do 10 września.
Żołnierze Batalionu brali udział w walkach na jesieni 1914 r. na Kielecczyźnie, pod Laskami-Anielinem oraz na Podhalu (m.in. na przełęczy w Chyżówkach i Jurkowie, pod Słopnicą, Marcinkowicami i Pisarzową). W czasie kampanii podhalańskiej w grudniu 1914 r. w Nowym Sączu powstała I Brygada Legionów Polskich. W jej skład weszły dwa pułki. Pułk pierwszy powstał z I i III batalionu i komendę nad nim objął E. Śmigły-Rydz. Batalionem III (dawnym Kadrowym) dowodził Stanisław Burchardt-Bukacki. Walki zimowe I Brygady m.in. pod Łowczówkiem oraz w maju i na jesieni 1915 r. na Wołyniu zdziesiątkowały stan osobowy żołnierzy dawnej I Kadrowej. Po bitwie pod Kuklami 25 października 1915 r. zakończyła się historia I Kadrowej jako formacji zwartej. Jej żołnierze walczyli jednak nadal w poszczególnych oddziałach legionowych I Brygady.
Ogółem w okresie I wojny światowej poległo 27 żołnierzy "Kadrówki". W czasie walk z bolszewikami w 1920 r. na polu chwały poległo kolejnych siedmiu. Różnie potoczyły się losy tych, którzy przeżyli. 12 spośród nich było dyplomatami, parlamentarzystami i ministrami wolnej Polski, 13 otrzymało szlify generalskie. W II RP 96 awansowało na stopnie oficerskie (przy czym w większości przeszli oni do rezerwy po wojnie polsko-bolszewickiej w 1921 r.). II wojnę światową przeżyła blisko połowa "Kadrowiaków". Większość z nich - szczególnie ci, którzy w czasie wojny walczyli w ramach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie - pozostała na emigracji.
Cel ideowy i polityczny, jaki został postawiony przez Józefa Piłsudskiego I Kompanii Kadrowej został zrealizowany. Na teren Królestwa Polskiego wkroczyły jeszcze przed wojskami austriackimi oddziały polskie - pierwsze regularne oddziały wojska polskiego od zakończenia Powstania Styczniowego. Polska siła zbrojna zaistniała w Wielkiej Wojnie. Obóz niepodległościowy, skupiony wokół Piłsudskiego, poprzez obalenie słupów granicznych państw zaborczych, wyraził bardzo wyraźnie wolę silnego decydowania o losach Polski.
Niestety, cel, jakim miało być wywołanie przez strzelców powstania zbrojnego, nie został osiągnięty. Oddziały nie otrzymały od społeczeństwa polskiego w Kongresówce oczekiwanego wsparcia moralnego i materialnego. We wspomnianym już rozkazie z 1915 r. Piłsudski pisał z goryczą: "że szabla nasza była mała, że nie była godna wielkiego, dwudziestomilionowego narodu - nie nasza w tym wina. Nie stał za nami naród, bojący się spojrzeć olbrzymim wypadkom w oczy". Zbyt wielkie spustoszenie w polskich umysłach uczynił strach wywołany klęską powstania 1863 r.
Mimo to "Kadrówka" odniosła sukces natury historycznej i moralnej. Strzelcy udowodnili, że potrafią wziąć czynny udział w walce o Niepodległość.
MARSZ SZLAKIEM "KADRÓWKI" W POLSCE NIEPODLEGŁEJ (1924 - 1939)
Wraz z utworzeniem w 1919 r. Związku Strzeleckiego - piłsudczykowskiej paramilitarnej organizacji młodzieżowej nawiązującej do spuścizny ideowej strzelców sprzed 1914 r. - zrodziła się inicjatywa uczczenia rocznicy wymarszu z krakowskich Oleandrów I Kompanii Kadrowej w sposób odbiegający od tradycyjnych form obchodów wydarzeń historycznych. Inicjatorami zorganizowania "marszowego maratonu podkreślającego duchową łączność z ruchem strzeleckim sprzed 1914 r." byli oficerowie I Brygady Legionów Polskich i instruktorzy ZS kpt. Wacław Denhoff-Czarnocki (komendant Okręgu Krakowskiego ZS) i kpt. Henryk Muszkiet-Królikowski (referent sportowy Komendy Głównej ZS).
W sierpniu 1922 r. podczas odbywającego się w Krakowie I Zjazdu Legionistów, w którym wziął udział Józef Piłsudski, zorganizowano przemarsz drużyn ZS z Oleandrów do odległych o 16 km. od Krakowa Michałowic, w których 6 sierpnia 1914 r. I Kadrowa dokonała aktu symbolicznego obalenia słupów granicznych państw zaborczych. Podobną uroczystość zorganizowano rok później. Natomiast w 1924 r. w 10. rocznicę wymarszu "Kadrówki", rozkazem ówczesnego KG ZS mjr Kazimierza Kierzkowskiego, trasa marszu została wydłużona aż do Kielc, czyli do ponad 120 km. W I Marszu wzięło udział 7 trzynastoosobowych drużyn strzeleckich. Rok później w II Marszu wzięło udział już 14 drużyn, a w 1926 r. Marsz, połączony z V Zjazdem Legionistów odbywającym się w Kielcach, zgromadził 71 drużyn marszowych (łącznie 910 zawodników). Na mecie w Kielcach uczestników powitał Marszałek Józef Piłsudski. W dwa lata później uroczystości powitalne w Kielcach zaszczycił też swą obecnością prezydent RP Ignacy Mościcki.
Protektorat honorowy nad Marszami sprawowali czołowi politycy i wojskowi wywodzący się z Legionów (m.in. Felicjan Sławoj Składkowski w 1936 r., Edward Śmigły-Rydz w 1937 r., Stanisław Rouppert w 1938 r. i Kazimierz Sosnkowski w 1939 r.).
Od 1927 r. w Marszu uczestniczyły także drużyny wystawione przez jednostki Wojska Polskiego i Policji Państwowej. W latach 30-tych w zawodach marszowych wzięły udział też drużyny Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP), Straży Granicznej (SG), a także innych, oprócz ZS, organizacji młodzieżowych (m.in. Związku Harcerstwa Polskiego, Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" i kilkunastu klubów sportowych). W Marszach brały też udział delegacje młodzieżowych organizacji paramilitarnych z Łotwy, Estonii i Finlandii. Do 1939 r. odbyło się 15 Marszy. Brało w nich udział około najlepszych 60 drużyn zwanych patrolami, czyli ok. 700 - 800 osób, wytypowanych w ciągu danego roku w eliminacjach lokalnych organizowanych przez struktury terenowe ZS. Jedynie w 1934 r. z uwagi na powódź w Małopolsce Marsz został odwołany.
W okresie międzywojennym Marsz był jednym z najważniejszych przedsięwzięć paramilitarnych organizowanych w Polsce. Nad jego organizacją czuwała Komenda Główna Związku Strzeleckiego we współpracy z władzami państwowymi, wojskowymi i samorządowymi. Marsz trwał trzy dni i miał formę rywalizacji sportowej, w której czas dojścia na poszczególne punkty kontrolne był premiowany i nagradzany w kategoriach drużynowych i indywidualnych. Trasa Marszu podzielona była na trzy etapy. Pierwszy - długości 45 km - rozpoczynał się w Krakowie i przez Michałowice prowadził przez Słomniki do Miechowa. W drugim dniu uczestnicy, w pełnym ekwipunku wojskowym, pokonywali trasę 40 km z Miechowa przez Mierzawę do Jędrzejowa i po noclegu w Jędrzejowie wyruszali na ostatni odcinek trasy, który wynosił 38 km i prowadził przez Tokarnię i Zagrody do Kielc. W Tokarni i w Chęcinach organizowano dodatkowo zawody strzeleckie (ostre strzelanie na odległość 150 m.).
Szczególną oprawę uzyskiwał Marsz w przededniu rozpoczęcia i na zakończenie. Uroczystości organizowane z tej okazji przez władze Krakowa i Kielc, gromadziły zawsze kilkutysięczną widownię. 5 sierpnia w Krakowie uroczystości rozpoczynały się Mszą św. odprawianą najczęściej kościele św. Piotra i Pawła na ul. Grodzkiej, po której wieczorem odbywał się capstrzyk na Błoniach Krakowskich i ognisko na Oleandrach. Po śmierci Józefa Piłsudskiego w 1935 r. uczestnicy składali także hołd prochom Marszałka na Wawelu. W Kielcach główne uroczystości odbywały się przed dawnym Pałacem Biskupów Krakowskich, w którym w 1914 r. kwaterował Sztab oddziałów strzeleckich. Tam też wręczane były nagrody zwycięskim drużynom marszowym oraz nagrody indywidualne. Głównymi nagrodami o charakterze przechodnim były: srebrny puchar ustanowiony w 1927 r. przez Prezydenta RP, rzeźba "Maszerujący Strzelec" ufundowana przez Marszałka Piłsudskiego, rzeźba "Strzelający Strzelec" ustanowiona przez Ministra Spraw Wojskowych oraz ryngraf z orłem strzeleckim stanowiący nagrodę Komendanta Głównego ZS. Wśród nagród indywidualnych dominowały pamiątkowe puchary, zegarki z okolicznościowym grawerunkiem oraz sprzęt sportowo-strzelecki. Dodatkowo wszyscy uczestnicy otrzymywali numerowany żeton pamiątkowy i dyplomy ukończenia Marszu.
W 1939 r., w 25 rocznicę wymarszu "Kadrówki", uroczystości 6 sierpnia połączone z rozpoczęciem Marszu odbyły się w formie wielkiej manifestacji patriotycznej na Błoniach Krakowskich z udziałem Marszałka Polski Edwarda Śmigłego-Rydza. W defiladzie przed Naczelnym Wodzem uczestniczyło pięciu powstańców styczniowych oraz żołnierze I Kadrowej. W uroczystościach wzięło udział ponad sto tysięcy Polaków z całego kraju. Marsz poprzedziło przybycie czternastu sztafet strzeleckich, rozpoczynających swój bieg w miejscach związanych z walkami o niepodległość. Młodzi strzelcy przybyli między innymi spod Łowczówka, Wilna, Lwowa, Lasek i Radzymina. Patronat nad ostatnim przedwojennym Marszem objął gen. broni. Kazimierz Sosnkowski - Szef Sztabu I Brygady Legionów, jeden z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego, a w II wojnie światowej Naczelny Wódz w latach 1943-1944. Napisał on w liście do uczestników: "w 20 lat po odzyskaniu niepodległości rozpoczyna się główny akt walki o jej utrwalenie. Przegrana tej walce oznaczać może zagrożenie egzystencji państwa- ale w dzień zwycięstw słońce wzejdzie nad Wielką Polską, nad mocarstwem, powołanym do wspaniałych przeznaczeń".
W swym przemówieniu do uczestników Marszu w 1939 roku Marszałek Śmigły powiedział: "Ten dzień jest przede wszystkim wielkim nieśmiertelnym dniem Komendanta, lecz równocześnie jest historycznym wielkim dniem Polski. Nie ulega żadnej wątpliwości, że przeciwstawiamy się wszystkimi środkami (...) każdej próbie bezpośredniego lub pośredniego naruszania interesów, praw i godności naszego państwa". Była to ostatnia wielka manifestacja patriotyczna II RP. Za trzy tygodnie agresja niemiecka i sowiecka przerwały niepodległość Polski.
W DRODZE KU WOLNOŚCI (1981 - 1989)
W PRL Marsz Szlakiem "Kadrówki", podobnie jak inne przedsięwzięcia nawiązujące do idei niepodległościowej, był przez komunistów zakazany. W latach 70-tych środowiska skupione wokół nestorów polskiego ruchu niepodległościowego, na czele z najstarszym rangą oficerem przebywającym w kraju gen. Mieczysławem Borutą-Spiechowiczem, płk Józefem Herzogiem i prezesem Związku Legionistów Stanisławem Korczyńskim starały się przypominać o rocznicy wymarszu "Kadrówki". 6 sierpnia 1974 r. w 60. rocznicę wymarszu "Kadrówki" zorganizowano uroczystą Mszę św. w krakowskim kościele oo. Kapucynów, złożono kwiaty na grobie Marszałka na Wawelu oraz na kwaterach legionowych na Cmentarzu Rakowickim, a także na Oleandrach i na Sowińcu, gdzie władze komunistyczne prowadziły systematyczną dewastację Kopca Józefa Piłsudskiego. W tym nielegalnym obchodzie rocznicy "Kadrówki" wzięło udział ok. 250 osób, w tym kilkudziesięciu legionistów.
Działania środowisk legionowych na rzecz podtrzymywania pamięci o rocznicy wymarszu "Kadrówki" odbywały się przy dużym wsparciu duchowieństwa krakowskiego, na czele z ówczesnym metropolitą krakowskim kard. Karolem Wojtyłą, dominikaninem - kapelanem II Korpusu PSZ na Zachodzie i uczestnikiem bitwy pod Monte Cassino o. Adamem Studzińskim OP i proboszczem Katedry Wawelskiej ks. Kazimierzem Figlewiczem. 25 stycznia 1975 r. w klasztorze oo. Dominikanów podczas tradycyjnego spotkania opłatkowego środowisk legionowych kard. Wojtyła wypowiedział pamiętne słowa: "Dobrze, że strzeżecie tych wszystkich śladów i tej rocznicy 6 sierpnia, i tej drogiej sercu Polaka trumny Marszałka, i tego postumentu na dawnej granicy pod Michałowicami, którą niegdyś przekraczały pierwsze oddziały Wojska Polskiego zdecydowane, by walczyć o Niepodległość. Dobrze, że tego wszystkiego strzeżecie. Pilnujcie, bo to są skarby narodu, to jest nasze wspólne dziedzictwo. Tego też Wam życzę, bo to jest na pewno Wasze najgorętsze życzenie, dlategoście szli, na polach bitew przelewali swoją krew za Ojczyznę, żeby ci, co po Was przyjdą, zostali sobą, żeby zachowali to wszystko, co należy do istoty polskości, do polskiej duszy, do historii polskiej, do całej spuścizny dziejów - żeby tym zostali na coraz dalsze pokolenia".
Trzy lata później w 1978 r. z inicjatywy legionisty płk Józefa Herzoga środowiska niepodległościowe podjęły próbę wskrzeszenia samego Marszu Szlakiem I Kadrowej. Marsz jednak ograniczył się, podobnie jak miało to miejsce w latach 1922-23, jedynie do trasy Kraków - Michałowice. "W upalny dzień 6 sierpnia, 64 lata po ówczesnych wydarzeniach, udaliśmy się pod obelisk michałowicki (kilkanaście osób). Kiedy odeszliśmy spod obelisku na kilkaset kroków, podjechał na motocyklu milicjant z "lotnej" i uwiózł w stronę Krakowa złożony przez nas wieniec" - wspominał w 1986 r. na łamach drugoobiegowego pisma "6 Sierpnia" uczestnik Marszy w latach 1981-2004, komendant siedmiu z nich, poseł I kadencji Sejmu, tragicznie zmarły w 2005 r. Wojciech Pęgiel.
Dopiero w 1981 r., na fali wydarzeń sierpniowych 1980 roku i powstania "Solidarności", z inicjatywy środowisk piłsudczykowskich i niepodległościowych Małopolski i Kielecczyzny, na czele z Regionem Świętokrzyskim i Małopolskim NSZZ "Solidarność", a także przy dużym udziale Obywatelskiego Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, podjęta została skuteczna reaktywacja Marszu. 8 lipca 1981 r. zawiązany został Komitet Organizacyjny Marszu, w skład którego weszli m.in. Piotr M. Boroń, Anna M. Kawalec, Robert Kulak, Włodzimierz Stachiewicz, Jerzy Węglarski, Przemysław J. Witek i Wojciech Ziembiński. Nagłośnienie przygotowań marszowych zapewniły Radio Wolna Europa, warszawska Agencja Solidarności (AS) oraz redakcja ukazującego się konspiracyjnie "Robotnika". Ze względów oczywistych, organizatorzy zrezygnowali z przedwojennej formuły zawodów marszowych, wydłużając również czas trwania Marszu do 7 dni (zachowując historyczne daty związane z I Kadrową: wymarszu z Oleandrów - 6 sierpnia i wejścia strzelców w 1914 r. do Kielc - 12 sierpnia) i zachowując ciągłość numeracji Marszu. Do prac organizacyjnych włączyli się także weterani walk o niepodległość m.in. płk AK Józef Teliga (wówczas także przywódca NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych), który został komendantem XVI (1 po wojnie) Marszu. Dużą pomoc okazali przedstawiciele Kościoła, m.in. o. Adam Studziński OP, który został Kapelanem Marszu oraz proboszcz Katedry Kieleckiej późniejszy sufragan diecezji i syn legionisty I Brygady ks. Mieczysław Jaworski. Honorową opiekę nad Marszem sprawowali gen. Mieczysław Boruta-Spiechowicz, płk Józef Herzog oraz jeden z ostatnich żyjących żołnierzy I Kadrowej z 1914 r., a w okresie II RP m.in. poseł i sekretarz generalny BBWR mjr Tadeusz Brzęk-Osiński.
W XVI (1) Marszu wzięły udział 74 osoby. Dzień przed wymarszem z Oleandrów, uczestnicy Marszu wzięli udział w uroczystej Mszy św. na Wawelu oraz w uroczystości odsłonięcia tablicy przy ul. Topolowej w Krakowie, gdzie przed I wojną światową mieszkał Józef Piłsudski. Marsz wiódł przez Michałowice, Goszyce (gdzie na dworku, w którym kwaterował w 1914 r. oddział ułanów Władysława Beliny-Prażmowskiego, przywrócono upamiętniającą to wydarzenie przedwojenną tablicę i spotkano się z kilkunastoma legionistami), Widomą, Miechów, Wodzisław, Jędrzejów, Brzegi, Chojny, Chęciny, Szewce do Kielc. W Kielcach uroczystości powitania Marszu odbyły się na skwerze przed Wojewódzkim Domem Kultury, gdzie postawiono makietę zniszczonego w czasie okupacji niemieckiej pomnika "Czwórki Legionowej" (pomnik odbudowano w 1991 r.) oraz w Katedrze Kieleckiej, w której Mszę św. odprawił ks. prałat Mieczysław Jaworski.
Podczas XVI (1) Marszu ustanowiono też odznakę pamiątkową "Uczestnikowi Marszu Szlakiem Kadrówki", według projektu działacza Niezależnego Zrzeszenia Studentów UJ Wojciecha Pęgiela, wzorowaną na odznace I Brygady "Za Wierną Służbę". Wzór i regulamin odznaki został zatwierdzony przez gen. M. Borutę-Spiechowicza, płk J. Herzoga i mjr T. Brzęka-Osińskiego, którzy na prawach honorowych weszli w skład Kapituły Odznaki. Poza nimi do Kapituły weszli organizatorzy XVI (1 po wojnie) Marszu: Michał Chałoński, Robert Kulak, Roman Strzębała i Przemysław Jerzy Witek z Kielc oraz Wojciech Pęgiel z Krakowa. Numerowaną odznakę otrzymali wszyscy uczestnicy XVI (1) Marszu. Od 1984 r. postanowieniem Kapituły odznaka nadawana jest do chwili obecnej tym uczestnikom, którzy trzykrotnie przejdą trasę całego Marszu. Odznakę w jej wersji honorowej otrzymali żyjący legioniści, wybitni działacze niepodległościowi i opozycyjni (m.in. prezydenci RP na uchodźstwie Kazimierz Sabbat i Ryszard Kaczorowski, gen. Czesław Jarnuszkiewicz, prof. Wacław Jędrzejewicz, Antoni Pajdak, gen. Tadeusz Alf-Tarczyński, gen. Józef Kordian Zamorski, gen. Tadeusz Pełczyński, gen. Stanisław Maczek, gen. Klemens Rudnicki, gen. Antoni Heda "Szary", płk Kazimierz Iranek-Osmecki, dr Wanda Piłsudska, Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska, Wojciech Ziembiński).
Wprowadzenie stanu wojennego nie ostudziło zapału organizatorów Marszu, choć w XVII (2) Marszu w 1982 r. wzięło udział tylko 17 osób. Marsz, uznany za śmiałą formę demonstracji niepodległościowej, poddany był stałej obserwacji ze strony komunistycznych służb specjalnych. W informacji operacyjnej SB z 6 sierpnia 1982 r., znajdującej się w archiwum krakowskiego oddziału IPN, czytamy m.in. "Zgodnie z zadaniem TW "Janusz", w dniu dzisiejszym zabezpieczał mszę św. na Wawelu w intencji 1 KK [1 Kompanii Kadrowej]. Msza rozpoczęła się o 8. 30. W nabożeństwie brało udział ok. 12-15 legionistów z płk. Herzogiem i ks. Studzińskim na czele, przedstawiciele Społecznego Komitetu Opieki nad Kopcem J. Piłsudskiego i inni sympatycy byłych legionistów. W sumie (...) w nabożeństwie udział wzięło około 200 osób. po zakończonej mszy św. w Katedrze jej uczestnicy zeszli do Krypty J. Piłsudskiego. (...) Po wyjściu z Krypty uczestnicy zebrali się pod Katedrą, gdzie nastąpiło poświęcenie i pobłogosławienie krzyża (...) przywiezionego przez Piotra Boronia. Następnie przedstawiciel Społ. Komitetu Wojciech Pęgiel począł wpisywać na listę chętnych do wzięcia udziału w marszu Szlakiem 1 KK. Zgłosiło się na tę listę ok. 15 osób. Po dokonaniu tych czynności legioniści udali się pod Kopiec J. Piłsudskiego natomiast osoby, które zadeklarowały udział w marszu wyruszyły ulicami Krakowa w kierunku Michałowic. Jeden z uczestników niósł na czele przywieziony przez Boronia krzyż. Krzyż ten miał symbolizować pielgrzymkę i zarazem miał świadczyć, że są pod ochroną Kościoła z tego też względu krzyż był poświęcony i pobłogosławiony". Marszem kierowali Wojciech Pęgiel i Piotr M. Boroń z Krakowa. Kilka godzin po rozpoczęciu Marszu, jego uczestnicy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w Bibicach niedaleko Michałowic. Po kilkugodzinnym przesłuchaniu zostali oni zwolnieni. Z kolei w okolicach Miechowa Wojskowe Służby Wewnętrzne zatrzymały dwóch oficerów uczestniczących w Marszu po cywilnemu - kpt. Włodzimierza Olszewskiego i podchorążego SPR Andrzeja Stawiarskiego z Krakowa. Mimo tych represji Marsz został ukończony 12 sierpnia w Kielcach, a jego uczestnicy udali się następnie na Jasną Górę.
Rok później XVIII (3) Marsz odbywał się w nieco spokojniejszych warunkach. Wzięło w nim udział 38 osób pod komendą Wojciecha Pęgiela. Natomiast największe represje ze strony władz komunistycznych dotknęły uczestników XIX (4) Marszu w 1984 r., nad którym honorową komendanturę objął gen. M. Boruta-Spiechowicz. "9 sierpnia marszowicze zatrzymali w przydrożnym zajeĽdzie w miejscowości Łączyn (4 km. przed Jędrzejowem), aby zjeść obiad - wspominał W. Pęgiel. Podczas spożywania posiłku zajazd otoczyła kompania ZOMO, a do środka wszedł oficer(...). Nie legitymowali nikogo, lecz przygotowanymi samochodami przewieziono na posterunek milicji w Jędrzejowie. Tam spisano nazwiska 77 osób i po kilku godzinach zwolniono - nakazując rezygnacji z dalszej wędrówki. Nie wycofał się nikt". Kolegium do spraw wykroczeń w Jędrzejowie uznało 67 uczestników Marszu winnymi "nielegalnego zgromadzenia się" i wymierzyło wysokie kary grzywny (według różnych relacji od 4 do 15 tysięcy zł.). W tym samym roku większość uczestników Marszu dołączyła do lubelskiej pielgrzymki na Jasną Górę w intencji odzyskania przez Polskę suwerenności. Na Jasną Górę wniesiono dwa transparenty: "Królowo Polski, niesiemy Ci w darze jako votum 67 kolegiów" oraz wykonany przez Zbigniewa Romanowskiego transparent z napisem: "Marsz Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Pielgrzymka w intencji Odzyskania Niepodległości". Oba transparenty zawisły na murach jasnogórskich.
W 1985 r. pod komendą Roberta Kulaka Marsz zgromadził 74 uczestników. Po raz pierwszy wprowadzono wtedy szczegółowy regulamin marszu oraz podział uczestników na cztery plutony noszące imiona dowódców plutonów Kadrówki z 1914 r. (Kazimierza Herwina-Piątka, Henryka Krok-Paszkowskiego, Stanisława Burhadt-Bukackiego, Jana Kruk-Kruszewskiego). W 1986 r. w Marszu dowodzonym przez W. Pęgiela wzięło udział 79 osób. W kolejnych latach, kończącego się powoli PRL-u, liczba uczestników systematycznie wzrastała: w 1987 r. za komendantury Witolda Tukałło wzięło w nim udział 106 osób, rok później - 179 osób, a w 1989 r. - 219 uczestników, w tym po raz pierwszy oddział strzelców działających przy Konfederacji Polski Niepodległej.
Od 1986 r. wydawana była przez Wojciecha Pęgiela drugoobiegowa gazetka marszowa "6 Sierpnia" (do 1990 r. ukazało się 21 numerów). Tytuł gazetki stał się także nazwą niezależnego wydawnictwa, w którym wydano m.in. reprint pracy Wacława Lipińskiego "Walka zbrojna o niepodległość Polski 1905-1918", dwutomowe opracowanie Wacława Jędrzejewicza "Kronika życia Józefa Piłsudskiego", powieść Bogdana Ronikiera "Dzierżyński. Czerwony kat" oraz kilka edycji śpiewników patriotycznych. Przy Marszu działała także Poczta Polowa Kadrówki (prowadzona m.in. przez Adama Słupka i Franciszka Urbańczyka z Krakowa), wydająca liczne znaczki pocztowe, koperty przedstawiające wizerunki Józefa Piłsudskiego, generalicji przedwojennej i przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.
W trudnym dla Marszu okresie PRL, pomocy w zakwaterowaniu uczestników udzielali weterani walk o niepodległość z II wojny światowej na czele z płk. Antonim Hedą-Szarym (kawalerem Orderu Virtuti Militari, dowódcą brawurowej akcji rozbicia ubeckiego więzienia w Kielcach, awansowanym w 2006 r. przez Prezydenta RP do stopnia generała dywizji, zmarłym w 2008 r.) oraz niektórzy duchowni (np. uczestnicy wielokrotnie kwaterowali w kościołach w Prandocinie, Słowiku i w opactwie oo. Cystersów w Jędrzejowie). W wyprowiantowaniu uczestników pomocy udzielała m.in. kuria metropolitalna w Krakowie przekazująca marszowiczom produkty spożywcze pochodzące z tzw. darów zagranicznych.
Marsz cieszył się dużym zainteresowaniem, a także wsparciem ze strony rządu RP na uchodźtwie oraz w kręgach niepodległościowej emigracji. Ogromne zainteresowanie Marszem okazywali legendarni dowódcy Wojska Polskiego m.in. gen. Czesław Jarnuszkiewicz, gen. Zygmunt Czarnecki, gen. Klemens Rudnicki, gen. Stanisław Maczek oraz szef Instytut Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku prof. Wacław Jędrzejewicz. W 1987 r. Prezydent RP na UchodĽstwie Kazimierz Sabbat przesłał na ręce Komendanta Marszu pozdrowienia dla Uczestników: "Serdeczne pozdrowienia dla młodzieży ciągnącej szlakiem strzelców 1914 r. z życzeniami, aby tak jak tamci mieli swój dzień nie tylko 6 sierpnia, ale i 11 listopada. Z dumą przyjąłem Waszą Odznakę ". W lipcu 1989 r. Prezydent Sabbat przesłał ponowne pozdrowienia dla uczestników Marszu. Był to jeden z ostatnich dokumentów podpisanych przez niego. Zmarł nagle 19 lipca 1989 r. w dniu, w którym sejm kontraktowy wybrał na prezydenta PRL autora wojennego Wojciecha Jaruzelskiego...
Mimo szykan władz komunistycznych, zatrzymań, kolegiów i aresztowań uczestników, idea Marszu została przeniesiona do ponownie wolnej Polski.
Prawa autorskie do tekstów należą do Jana Józefa Kasprzyka. Prawa autorskie do fotografii należą do Związku Piłsudczyków oraz Komendy "Kadrówki".
Serwis kadrowka.pl jest własnością serwisu Strzelecki Portal Informacyjny.